gra karciana

PawlusSidewinder

ja też czekam, wkrótce wydrukuje mi się elegancka plansza i inne drobiazgi jak dobrze pójdzie Razz

voytech

Zaktualizowałem. Wcześniej jednak chcę się przekopać przez forum (a dużo się tu działo jak widzę) i zobaczyć co wydumałeś na temat niemieckich dowódców do FW/FG i wtedy dopiero opublikuję wszystkie karty gotowe do druku.

PawlusSidewinder

OK, więc myślę nad dowódcami, ale potrzebuję decyzji. Po pierwsze - część dowódców się powtarza z tymi którzy już są, ale pytanie czy zmieniać opisy z ogólnych na dotyczące wyłącznie FW. Np. Guderian, Kluge, Rundstedt. Jestem za tym żeby tak zrobić.

Po drugie, wyrzuciłbym Mansteina, bo nie brał udziału w walkach.
Chciałem też zutylizować Brauchitscha ale był głównodowodzącym całej kampanii, więc nie wiem. Może też zostać.
Chciałbym dodać do Kuchlera (3Armia) i Kluge (4Armia), który już jest, Blaskowitza (8 Armia) i Reichenaua (10 Armia) koniecznie. List się ze swoją 14 aż tak nie miał okazji popisać więc pomijam.

I może ewentualnie jakiegoś dowódcę szybkiego korpusu. Do wyboru jest np. Hoth, Hoepner, (Kleist już jest, można zostawić go lub podmienić), Wietersheim, Beyer... Ale nie wiem ilu dowódców ma być ogólnie. Teraz jest 8, ma tak zostać czy górna granica to np. 10?

voytech

Na wyczucie. Polskich wziąłem wszystkich, o których wyczytałem, że coś osiągnęli.

Z francuskimi miałem cholerny problem, bo prócz de Gaulle'a to banda sodomitów. Przeczytałem więc kilka publikacji, niektóre ponownie i na siłę znalazłem kilku, żeby Francja miała jakieś karty akcji.
A bohater? Toż to dopiero było.
http://www.waroftanks.fora.pl/francja-belgia-holandia,12/bohater-jacques-lehoux,310.html
Wyczytałem, że... zginął. Ale we Francji jest uważany za bohatera. Nie napisali tylko dlaczego...

PawlusSidewinder

OK, to zrobię na wyczucie i wyeliminuje się jak będzie za dużo.

voytech

Niemcy wysłali do ataku na Polskę (wartości te różnią się w zależności od źródła, ale rząd wielkości się zgadza):

1145 PzKpfw I (3 karty)
1223 PzKpfw II (3 karty)
98 PzKpfw III (1 karta)
211 PzKpfw IV (1 karta)
195 LT 35 (1 karta)
78 LT 38 (1 karta)
215 KlPzBfw & PzBfWg III
308 SdKfz 231, 232, 263 (6-rad & 8-rad)
718 SdKfz 221 & 222 & 13 & 14
68 SdKfz 251

Polska wystawiła:

139 7TP
32 Vickers
46 R-35
3 H-35
440 TK/TKS
102 FT-17
70 wz. 34
13 wz. 29

Co do lotnictwa DE:
800 średnich bombowców (He-111 i Do 17 oraz niewielka ilość Ju 8 Cool

340 bombowców nurkujących
520 myśliwców (440 Bf 109 i 80 Bf 110)
250 samolotów transportowych
Podczas kampanii w Polsce Luftwaffe wykorzystała wszystkie jednostki wyposażone w Ju 87, ok. 70% bombowców i ok. 50% myśliwców.

PL:
1900 samolotów, z czego 650 szkoleniowych, dalszych 700 przestarzałych
Pozostało więc 392 samoloty bojowe:
158 myśliwców (128 P.11 i 30 P.7)
114 bombowo-rozpoznawczych
36 średnich bombowców
84 obserwacyjne (35 RWD-14 Czapla i 49 Lublin R-XIII)
100 pomocniczych

Oraz:
[link widoczny dla zalogowanych]

Zatem i PL i DE będą miały po 1 karcie każdego typu, za wyjątkiem DE, który będzie miał 2 bombowce (1x He, 1x Do).

voytech

Plansza z żetonami miast i rzekami do FW:

PawlusSidewinder

rewelacja! Ja sobie druknę na razie byle jakie żetony miast, a we wrześniu zrobię na bogato.

voytech

Zobaczyłem też jeden problem. Otóż Niemiec ma bliżej do Warszawy z Prus niż Polak z linii 11. Wcześniej Wawa była bliżej krańca mapy.
Na szybko: w Prusach można wystawiać wyłącznie w Królewcu.
Druga sprawa: czy Polacy muszą budować mosty żeby szybciej dotrzeć do Warszawy, albo w ogóle przekraczać rzeki? Można zaznaczyć mosty na żetonach rzek, ale wtedy trzeba je jakoś oznaczyć, gdy zostaną zniszczone. Albo: można kłaść żetony mostów (jeszcze ich nie zrobiłem) i zdjemować, gdy zostanie zburzony.
BTW piechota może i stawiać i burzyć mosty umiejętnością inżynieria.
Albo można przyjąć, że Polacy mogą sobie dowolnie przekraczać rzeki (jakby były tam mosty) znajdujące się na terenie Polski (i dopóki Niemiec ich nie przejmie).

PawlusSidewinder

No, to jest normalna praktyka. Obrońca ma mosty, korzysta sobie bez żadnych kar, gdy wróg chce przekroczyć rzekę most jest 'wysadzany', zawsze tak powinno być. A Niemcy muszą najpierw sforsować rzekę, tzn. zbudować jakiś most, co trwa. Nie pamiętałem czy zasady to określały, może faktycznie nic nie było o tym, ale to oczywiste i zgodnie z prawdą, obrońca ma pełną dowolność przekraczania swoich rzek. Jak wróg chce ją przekroczyć, musi robić most. Żetony mostów to jeden z pomysłów, ale wtedy Polacy musieliby mieć mosty na każdym polu z rzeką. Bo mosty są wszędzie. Więc lepiej założyć że Polacy (czy kto tam) po prostu mogą sobie chodzić gdzie chcą.

Od momentu gdy wróg jest po drugiej stronie rzeki ta reguła przestaje działać bo wysadziliśmy nasz most żeby nie stracić przepraw z marszu. Wtedy rzeczywiście przydałoby się jakoś zaznaczyć gdzie ten most był, bo ciężko zapamiętać kilka wirtualnych mostów. Pewna propozycja się tworzy powoli...

Reasumując...

Obrońca porusza się na swoich tyłach bez żadnych kar przez rzeki.
Atakujący musi przerzucać mosty by przez nie przejść (chyba że zagra stosowną Taktykę, etc.)
Gdy po drugiej stronie rzeki jest wróg, również musimy dojść do niego po moście (postawić swój jeśli nie ma żadnego lub odbić wrogi).
Most na takich polach można zaznaczyć żetonem mostu, łączącym oba pola przez rzekę. Mostów na tyłach zaznaczać nie trzeba.

Aha. Powinna być też możliwość niewysadzania mostu. Bo przecież można, np. jeśli czujemy się bardzo mocni. 'Niech przyjdą. Zmiażdżymy ich!' Guderian Razz

Wtedy 'wirtualny' most który był na tyłach zamieniamy na prawdziwy, żeton i kładziemy go na planszę, ale nic to nie trwa ani nie kosztuje. Ten most tam był cały czas. Po prostu teraz ujawniamy jego obecność żeby pamiętać że nie został wysadzony gdy wróg podszedł pod rzekę.

Jak się widzi takie cuś?

BTW: To w sumie bardziej Zasady Gry, bo zdobywanie przepraw wszędzie wygląda tak samo, nie tylko w FW, wiadomo. Ale skoro już tu piszemy...

voytech

Nowy układ rzek:

suru94

Właśnie z bratem rozegrałem pierwszy raz ten scenariusz. Mi poszło średnio, bo brat (Niemcy) zajął Warszawę w ciągu 13 tur :/ Według jego zdania WoT jest ciekawym i fajnym pomysłem, który warto rozwijać.
Co do moich wrażeń. Gra daje wiele możliwości taktycznych, i bardzo szybko można się w nią czuć. Brat, który nie miał kontaktu z tą grą jak ja, gdy wszystko przygotowywałem, wysmarował taką strategię że po prostu nie dałem rady długo wytrzymać. Pomijam, że popełniłem też parę poważnych błędów, no ale jak to na wojnie. Fakt faktem nie jestem zadowolony, ale to głównie z powodu wyniku a nie samej gry. Mam nadzieję że się zemszczę za tą zniewagę Twisted Evil

voytech

No bomba, bardzo się cieszę!
A... coś więcej?
Nie testowałem jeszcze FW na większej mapie i z kośćmi, więc jestem głodny każdych uwag.
Dlaczego Niemcy wygrali?
Czy Polska była w stanie temu przeciwdziałać?
Czy przyspieszałeś koniec gry Zasobami?
Jak sprawowało się lotnictwo?
Gdzie utworzyłeś linię obrony?
Czy było w grze coś, co Wam się nie podobało i należy to zmienić?

suru94

Niemcy wygrali dzięki temu, że mieli konkretny plan działania. Herr general już widział, jak mnie załatwić. Wysłał parę słabych jednostek, aby koczowały pod Warszawą, a główne siły wysłał północą Polski (prawym krańcem mapy) aż doszedł do Modlina, gdzie zakręcił i przez rzekę zdobył Warszawę atakując wieloma jednostkami. Jego kartą flagową był Pz IV ausf. B/C/D z Hansem Strippelem na czele.
Mogłem mu się jednak w pewnym stopniu przeciwstawić. Chciałem najmocniejsze jednostki połączyć w stosie (H-35 i czynna piechota) i wykorzystać do kontrnatarcia na wiele, ale pojedynczo ustawionych jednostek na północy. Najważniejsze było abym ich trzymał w mojej strefie kontroli tak aby ograniczyć manewrowość. Ostatecznie jednostki te trafiły do Modlina, gdzie po ciężkim naporze zostały zlikwidowane. Powinienem jednak ten stos wysłać do Warszawy, gdzie stacjonował tylko samochód pancerny WZ34, który w najgorszym momencie został zniszczony przez Junkersa Ju87B. Niestety miałem jednak też pecha w postaci kart. Żadnego lotnictwa do końca gry nie dostałem, żadnych mocniejszych czołgów oprócz jednego (wspominany H-35). Teraz wiem że najważniejsze jest wysłanie ciężkich jednostek w stronę Warszawy a szybkie powinny pilnować Modlina i oczekiwać na posiłki.
Zdołałem zaledwie jeden raz przyspieszyć grę. Zbyt szybko wgryzł się we mnie tak, że wszystko co miałem rzucałem do rozpaczliwej obrony.
O skuteczności lotnictwa ja ci nic nie powiem bo tak jak mówiłem, samolotów nie dostałem. Brat natomiast po wykorzystaniu grabieży w kulminacyjnym momencie szalał Junkersami. Przechyliło to szalę zwycięstwa, bo zlikwidował Wz34 w Warszawie. Na szczęście nie udało mu się zniszczyć H-35, którego próbował dorwać drugim sztukasem.
Moja linia obrony wyglądała tak, że od Warszawy w tym samym rzędzie do południa miałem 3 jednostki: Warszawa - Wz34, niżej TKS 20 mm. FK-A a jeszcze niżej TK-3. Do Modlina ledwo co zdążył H-35 z czynną piechotą. To było niestety tylko tyle.
Jeszcze za wcześnie aby stwierdzić czy coś mi się nie podobało, muszę jeszcze parę razy rozegrać aby mieć pewność że z czymś jest nie tak. Na ten moment stwierdzam że gra nie ma żadnych konkretnych wad. To co mnie najbardziej zdenerwowało to totalnie złe karty po mojej stronie, no ale to niestety czynnik losowy.

niedzwiedz91

A tak przyszło mi do głowy czy np. na Modlinie lub obok niego nie można by było ustawić bunkra? Co o tym sądzicie?